Translate

tworzenie czegoś co przynosi nam radość i satysfakcję

sobota, 13 kwietnia 2013

Mini i maxi - która fajniejsza?

Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam spódniczkę z dzianiny Punto. Jest to kolejna odsłona w akcji: "Uwolnij tkaniny ze swojej szafy" http://zapomnianapracownia.blogspot.com/
Szczerze powiedziawszy - będą to dwie spódnice. Jedna: wersja mini, druga maxi. Decyzję, która lepsza - zostawiam Wam.
Spódnicę maxi uszyłam dosyć dawno temu, na jakieś rodzinne przyjęcie. Uczestniczyło w nim mnóstwo cioć i wujków ze starszego pokolenia, bo chodziło o 80-lecie jednego z nich. Na imprezę ubrać się więc wypadało bardzo nobliwie. I tak mi to wyszło:



A że zostało mi z tej dzianinki jeszcze troszeczkę... Jeszcze bardzo toszeczkę.... to wersja mini wyszła tak:


A że jest to kawałek, który przeleżał swoje w czeluściach mojej skarbnicy, czyli kwalifikuje się do akcji: Uwolnij tkaniny ze swojej szafy! Czyli: dwie pieczenie na jednym ogniu!
Tak na marginesie: nie polecam za bardzo tej dzianiny. Po bardzo krótkim czasie użytkowania zaczyna się zwyczajnie pilingować, czyli mechacić, kulkować... Nie wygląda to zbyt elegancko...


Wniosek: odszywać trzeba rzeczy przy których nie nasiedzimy się za długo... Po prostu: szkoda na to czasu... Powinno to być coś szybkiego i prostego żeby bez żadnych sentymentów się z tym pożegnać. Chyba że lubimy siedzieć z golarkami, maszynkami i cierpliwie obierać.... Ale nie lubimy.... dlatego dzisiaj szybka spódnica.

3 komentarze:

  1. I dlatego właśnie nie kupuję punto! Nie ma według mnie sensu wydawać pieniędzy i spędzać czas na szyciu czegoś co zaraz tak strasznie się zniszczy. Szkoda takich fajnych spódniczek

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Ty masz nogi! A ja mam dwa punta w szafie i tak bym chciała mieć z nich kiecuszki, ale tak się boję, że po chwili będą szmatławe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Amen! Punto to dziadostwo!

    OdpowiedzUsuń