http://zapomnianapracownia.blogspot.com/
Ten żakiet uwalniałam..... 5 lat. Poważnie. Pięć lat temu kupiłam i wykroiłam ten model. Znaczy się: wykroiłam trochę inny bo koncepcja była trochę inna... Po uszyciu miał wyglądać oczywiście zupełnie inaczej... Później miał wyglądać jeszcze inaczej.... i jeszcze inaczej.... I tak mijały lata i mody przemijały... a on wisiał i wisiał... i czekał... Aż się doczekał..
![]() |
Wersja bez paska |
W takim stanie oglądałam go przez 5 lat....
A tak wyglądał w czasie prac nad nim...
Pozdrawiam wszystkie odwiedzające :) Do następnego!
Bardzo fajny! Gratuluję, że do niego wróciłaś, ja bym chyba nie dałabym rady aż tak odgrzewanym kotletem się zająć :P
OdpowiedzUsuńWiesz że mnie było równie ciężko.... ale w sklepie z koralikami znalazłam takie oto ćwieki i od razu zaczęłam kombinować do czego by mi pasowały.... I wymyśliłam :) Jak to fajnie nie wyrzucać klamotów!
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przez uwalnianie tkanin i kurcze zostaję:D A żakiet z paskiem jest genialny!
OdpowiedzUsuńO! Dziękuję i witam :D
OdpowiedzUsuńNie lubię ćwieków i sama bym nie nosiła, ale w tym zestawieniu jest coś intrygującego. Taka trochę... rozważna... i romantyczna dusza ;)
OdpowiedzUsuńSama się bałam ćwieków... To mój pierwszy eksperyment z nimi. A z Ciebie to niezły psycholog... Byłam ostatnio u Ciebie........ :) Masz ostry języczek.... :)
OdpowiedzUsuńWezmę to za komplement :P
UsuńNo nie inaczej, Kochana :D
UsuńWarto było dokończyć. Pasek jest świetny. Podobają mi się bardzo takie paski.
OdpowiedzUsuńDziękiiiii :) Pasek: prosta forma i polecam!
OdpowiedzUsuń