Dzisiaj szybciutki pościk z kursu kroju i szycia. Recykling. Jedna z dziewczyn przyniosła swoje ulubione dżinsy. "Troszku się zniszczyły ale nie rozstanę się z nimi bo... nie mogę. Są wyznacznikiem mojej tuszy. Jak się zaczynam w nich nie dopinać to znaczy, że czas na dietkę..." Niezłe, nie? Trzeba więc coś na to zaradzić, a że od wielu sezonów modne są porwane, postrzępione lekko zdewastowane dżinsy - czemu nie dobić ich do końca...? Ostatnio jedna z naszych rodzimych stylistek proponowała wrzucać w te dziury inny kolor tkaniny. Sugerowała wręcz złote brokaty lub cekiny. Właścicielka spodni nie zdecydowała się na tak dalece posunięty krok: "To nie dla mnie taki błysk..." I wyszły mniej błyszczące ale czy spokojniejsze...? Tyle w nich się dzieje... Iiiii o toooo chodzi! :)
Zastanawiamy się jeszcze czy nie poznęcać się nad nimi do końca nogawki.... Ale to już zadanie domowe na następne zajęcia. :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz