Pod koniec stycznia odbyła się wielka, rodzinna uroczystość...
Przepraszam za jakość tego zdjęcia ale robiłam je z ręki (jak widać), przy nie ustawionym odpowiednio oświetleniu i na chwilę przed samym wyjściem... Muszę powiedzieć, że kreacja zdała egzamin. I jest to ocena wystawiona już po imprezie gdzie miałam okazję sprawdzić jej funkcjonalność. Zwężająca się do dołu na kształt "syreny", przylegająca do figury spodnica. Nawet mimo ciągnącego się za mną, długiego na 30 cm trenu nie miałam problemu w tańcu :)
Krój pozwolił mi na czas parkietowych szaleństw zrobić z niej krórszą, do kolanka :)
Fiu fiu :)
OdpowiedzUsuńnastępnym razem daj znać to ja wpadnę Ci foty zrobić hehehe :*
powiało ciepłem i Hiszpanią...
Nie ma problemu :) Z tego co mówiłaś: daleko nie masz :) hehehe
OdpowiedzUsuńOj, tak! Tęskni się już za ciepełkiem....
Idzie odwilż więc uważaj w poniedziałek, jak będziesz przejeżdzać........... :)))
Uściski :)
No jechałam ostatni raz w czwartek ;>
OdpowiedzUsuńi nic nowego na elewacji nie widziałam!! ;>
Noooooo.... co za KOBIETA :)
OdpowiedzUsuńŻyć mi nie da z tą elewacją..... Cóż innego mi pozostało.....
A teraz to pewnie Kochana, się zdziwiłas......... :)
A idż! Przez Ciebie bułkę tartą przypaliłam......
Pozdrowionka :)