Uwielbiam połączenie bieli i czerni... dlatego nie dziwcie się, kiedy co róż będziecie na nie tutj wpadać...
Dzisiaj czarna kamizelka pół na pół z futerka i kaszmiru, przewiązana taftową kokardą. Super się sprawdza! Górna część cieplutka i milutka, a dolna nie poszerza w talii i biodrach przez użycie tkaniny bez włosa. Do tego pasek wykończony kokardą. Ciepło i elegancko. Polecam! Przetestowałam osobiście!
Do kompletu: biała spódnica z wełenki typu: Chanel wykończona pasmanterią i charakterystycznymi dla tego stylu frędzelkami.
Do tego można dołożyć charakterystyczny dla tego stylu naszyjnik.
A z naszyjnikiem wiąże się fajna historia. Przyniosła mi go jedna z
klientek mówiąc, ze:" nosiła go jej babcia a potem ona i jej córka też.
Niestety: uległ uszkodzeniu i nie można już było nic z nim zrobić..." A ze
brakowało nam perełek do wykończenia kreacji to powiedziała abym go
zepsuła do reszty a perły wykorzysta do jej kreacji... Nie mogłam tego
zrobić. Nie mogłam rozwalić do reszty cacka z tak piękną historią...
Kreację uzupełniłam perełkami...
A to inna propozycja z użyciem tej samej kamizelki.
Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin :)
Witaj Kobietko :)
OdpowiedzUsuń... dawno nie zaglądałam , ale widzę że rękawki podciągnięte i nie próżnujesz :)... pracowita jesteś na wiosenkę jak mróweczka :))
.. jak dla mnie kamizelka bomba :))... pozdrawiam Beata
Ooooo! Hej, Beatko!
OdpowiedzUsuńMiło, że mnie odwiedziłaś :) Oj, tak,tak. Zmęczona zimą zagospodarowuję sobie ten czas jak mogę. Udaję w ten sposób, że ignoruję to co się dzieje za oknem, a przynajmniej staram się tego nie dostrzegać :) Czyli: nie ma tego złego.... :) A jak u Ciebie? Głowa do góry? Uśmiech na twarzy? Kiedy do Polski?
Pozdrawiam Cię cieplutko :)